Szalenie trudna bedzie odpowiedź na to pytanie. Bo bardzo często, albo prawie zawsze płacimy nie tylko za wodę, ale za całą masę innych elemntów, które również wpływają na jej cenę. A cenę wody możemy rozumieć na kilka sposobów, jako koszty ekonomiczne, które ponosimy płacąc za nią w kasie, albo jako koszty środowiskowe, które ponosimy w dłuższej perspektywie. Do kosztów środowiskowych zaliczymy na przykład konieczność zużycia surowców, np ropy, wody i energii i związanych z tym emisjami gazów cieplarnianych oraz innych zanieczyszczeń. Zużywamy je lub emitujemy do wyprodukowania opakowania (najczęściej butelki PET), w którym sama woda będzie przechowywana, do transportu wody do sklepu czy też do jej przechowania. Są one trudne do oszacowania, ale przykładowo do wyprodukowania butelki, w której przechowywana jest woda, potrzebujemy zużyć 3 razy więcej wody niż się w niej mieści. Koszty środowiskowe są często odłożone w czasie i powstają w innej przestrzeni, bo przecież nie widzimy wyemitowanych na potrzeby produkcji butelki zanieczyszczeń stojąc przy kasie w supermarkecie. Tu raczej zauważymy koszty ekonomiczne. Te oczywiście będą mocno różnić się od miejsca i sposobów produkcji i dostarczania wody. Sami jednak bez większych problemów zauważymy, że kupując wodę w butelce w niewielkim stopniu płacimy za wodę. Wystarczy porównać cenę wody 1,5l z 0,5l. Gdy do tej mniejszej butelki dopłacimy połowę ceny (a więc teoretycznie 0,25l) dostaniemy butelkę 1,5l (czyli o 1l więcej…). Niektóre szacunki mówia o tym, że w koszcie 1,5l butelki wody 15% z nich będzie stanowić sama produkcja wody butelkowanej (opakowanie oraz “wlanie wody do butelki”). Kolejne 20% to koszty sprzedaży i marketingu. Również około 20% wynoszą koszty dystrybucji. Na końcu mamy marże (hurtowni, końcowego sprzedawcy), które sięgają 30%. Teoretycznie koszt samej wody jest niewielki, poniżej 1 %.